Wysoki poziom zaufania do lekarza weterynarii
Zaufanie to klucz! Dowiedz się, dlaczego wysoki poziom zaufania do lekarza weterynarii jest tak ważny dla zdrowia i dobrostanu Twojego pupila. Wybierz eksperta, któremu możesz powierzyć zdrowie swojego futrzanego przyjaciela!
Czy ważny jest wysoki poziom zaufania do lekarza weterynarii? Weterynarz może odgrywać ważną rolę w życiu właściciela zwierzęcia. Na przestrzeni lat, opieka weterynaryjna stała się czymś więcej niż tylko poradą medyczną. Czy właściciele zwierząt są gotowi na konsultacje online? Jak bardzo ufają swoim weterynarzom i czy korzystają z ubezpieczeń, aby pokryć koszty? W jaki sposób weterynarze wpływają na decyzje dotyczące wyboru produktów i w jakim stopniu właściciele słuchają rad swoich weterynarzy?
Wysoki poziom zaufania do lekarza weterynarii a wizyta u weterynarza
Większość właścicieli psów i kotów (75%) skonsultowała się z weterynarzem w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Najczęściej do Weterynarza chodzą Fracuzi w porównaniu z innymi krajami, przy czym właściciele psów byli bardziej skłonni do tego niż właściciele kotów (80% wobec 70%).
Średnio prawie połowa właścicieli zwierząt konsultuje się ze swoim weterynarzem 2-5 razy w roku, zwłaszcza Kanadyjczycy i osoby w wieku 25-34 lata. Wielu właścicieli zwierząt (38%) odwiedza weterynarza raz w roku, a tylko 6% robi to częściej niż 5 razy w roku.
Jak wybrać weterynarza?
Bliskość jest głównym czynnikiem, którym właściciele zwierząt kierują się przy wyborze weterynarza (46%), po nim następuje polecenie znajomego (27%) i opinie online (12%). Młodsze pokolenia, takie jak osoby w wieku 25-34 lata, są bardziej skłonne opierać swój wybór na opiniach w internecie (25%) w porównaniu z tymi w wieku 45+ (7% lub mniej).
Umawianie wizyty
Większość osób (86%) woli telefonować, aby umówić się na wizytę u weterynarza, a tylko 10% korzysta z witryny internetowej weterynarza. Amerykanie są nieco bardziej skłonni rezerwować wizytę za pośrednictwem strony internetowej, podczas gdy właściciele zwierząt we Francji
Warte pieniędzy
Mimo że 76% właścicieli zwierząt uważa opiekę weterynaryjną za zbyt drogą, wierzą, że ich weterynarz poświęca wystarczająco dużo czasu na konsultację (90%) oraz dostarcza wystarczających informacji przed podaniem leczenia lub proponowaniem operacji (91%). Oceniając zaufanie do weterynarza, 35% daje swojemu lekarzowi najwyższą możliwą ocenę.
Pomimo wysokiego poziomu zaufania do opieki weterynaryjnej świadczonej przez ich weterynarza, tylko 36% właścicieli zwierząt mówi, że będą bardziej ufać produktowi, gdy zostanie on stworzony przez weterynarza. 44% ufa nieco bardziej produktom stworzonym przez weterynarzy.
To nie jest najważniejszy czynnik przy zakupie nowego produktu, ale jest brany pod uwagę. 20% właścicieli zwierząt twierdzi, że nie wpływa to w ogóle na ich zaufanie do produktu.
Większość właścicieli psów i kotów (75%) konsultowała się z weterynarzem w ciągu ostatnich 12 miesięcy.
Rekomendacje dotyczące żywienia i diety
Niektórzy właściciele zwierząt (28%) kupują karmę, którą poleca im weterynarz, ale ponad połowa z nich nie otrzymuje od weterynarza rekomendacji dotyczących karmy dla zwierząt. Kolejne 28% otrzymuje rady, ale ostatecznie karmi swoje zwierzę czymś innym. Brytyjscy weterynarze najrzadziej zalecają jedzenie. 18% właścicieli kupuje karmę dla swojego zwierzęcia u weterynarza, przy czym Kanadyjczycy są najbardziej skłonni do tego. Właściciele kotów najrzadziej kupują coś przez swojego weterynarza.
Indywidualny plan żywieniowy
Prawie połowa wszystkich właścicieli (45%) byłaby zainteresowana otrzymaniem spersonalizowanego planu żywieniowego dla swojego zwierzęcia jako usługi weterynaryjnej. Niektórzy już otrzymują taki plan od swojego weterynarza. 41% właścicieli zwierząt, szczególnie w wieku 65 lat i więcej, nie byłoby zainteresowanych konkretnym planem żywieniowym, podczas gdy młodsi właściciele zwierząt (w wieku 18-24 lat) są otwarci na ten pomysł.
Konsultacja przez wideorozmowę
Wielu właścicieli zwierząt jest otwartych na możliwość przeprowadzenia konsultacji online ze swoim weterynarzem. 45% byłoby skłonnych spróbować tego rodzaju wideorozmowy. 43% właścicieli wolałoby nie korzystać z tej metody. Inni już próbowali i mówią, że poszło dobrze (8%). Po konsultacji w ten sposób, 4% właścicieli zwierząt mówi, że nadal wolą spotkanie z weterynarzem osobiście.
Mieszkańcy USA są najbardziej skłonni być zadowoleni z konsultacji online. Kanadyjczycy są najbardziej otwarci na próbę wideorozmowy ze swoim weterynarzem, podczas gdy właściciele zwierząt we Francji są najmniej skłonni być otwartymi na ten pomysł.
Gdy słyszymy rozpaczliwe historie o coraz większej liczbie właścicieli zwierząt podejmujących trudne decyzje o oddaniu ukochanych domowych zwierząt, ostro uwidacznia się rzeczywistość kryzysu kosztów utrzymania.
Czy stać nas jeszcze na zwierzęta domowe?
Jednak nie tylko właściciele i ich zwierzęta odczuwają kryzys. Firmy, w tym praktyki weterynaryjne, również mają problemy z poradzeniem sobie z kryzysem. Praktyki weterynaryjne w całej Wielkiej Brytanii borykają się z inflacją, wzrostem rachunków za energię, a także wahaniem kosztów i dostępności leków.
Jednak prawdopodobnie nie dziwi, że największe obawy weterynarzy dotyczą wpływu kosztów życia na zwierzęta. Wiadomo, że zwierzęta są traktowane jako członkowie rodziny i dostarczają pocieszenia w trudnych czasach, więc jest to podwójne uderzenie, gdy właściciele mają problemy z opieką nad nimi. Niezdolność do opłacenia karmy dla zwierząt, ubezpieczenia czy opieki medycznej staje się smutną rzeczywistością dla zbyt wielu miłośników zwierząt w Wielkiej Brytanii. Wiele organizacji zajmujących się dobrostanem zwierząt oraz schronisk donosi o znacznym wzroście liczby zwierząt oddawanych przez właścicieli, ponieważ po prostu nie stać ich na ich utrzymanie.
Pojawiają się niepokojące raporty, że weterynarze w praktyce zauważają wzrost przypadków naruszania dobrostanu zwierząt, ponieważ właściciele zwierząt opóźniają poszukiwanie pomocy medycznej dla swoich zwierząt z powodu własnych obaw finansowych. Opóźnienie leczenia niesie ze sobą ryzyko eskalacji problemów, co z kolei może oznaczać, że na koniec dnia wymagana jest większa opieka medyczna. Zwykle oznacza to także wyższe koszty oraz zwiększone cierpienie dla zwierzęcia.
Profesjonaliści weterynaryjni z całego Wielkiej Brytanii starają się zachęcić właścicieli do jak najszybszego zgłaszania się do weterynarza, jeśli mają jakiekolwiek obawy dotyczące zdrowia swoich zwierząt, i być otwartymi i szczerymi, szczególnie jeśli pieniądze stanowią problem. Wcześniejsze rozmowy pozwalają weterynarzom pomóc swoim klientom w wyborze właściwej drogi postępowania: doradzając w kwestii środków zapobiegawczych, które pomogą zmniejszyć liczbę wizyt u weterynarza, czy omawiając opcje leczenia, aby pomóc właścicielom podjąć najlepszą decyzję, która nie tylko będzie priorytetem dla dobrostanu zwierzęcia, ale także uwzględni ich całą sytuację.
Opieka nad właścicielami zwierząt
Słyszymy wzruszające historie o tym, jak niektóre praktyki weterynaryjne otworzyły banki żywności dla zwierząt, aby pomóc właścicielom w kłopotach wyżywić swoje zwierzęta, lub otworzyły swoje praktyki, aby osoby, które mogą mieć trudności z radzeniem sobie z kryzysem kosztów życia, miały ciepłe miejsce, do którego mogą się udać.
Weterynarze mogą być tam, aby leczyć zwierzęta, ale z dumą słyszę, jak nasz niesamowity zawód zapewnia życzliwość i wsparcie również swoim ludzkim klientom.
Pomimo błyszczącego marketingu, który podkreśla korzyści płynące z zdalnych operacji wykonywanych przez roboty i diagnozowania za pomocą inteligentnych obroży, rzeczywistość telemedycyny weterynaryjnej ma znacznie więcej wspólnego z rozmową przez FaceTime. Telemedycyna to nic innego jak “medycyna na odległość”, obejmująca wiele rozwiązań. Dzięki nowoczesnym środkom komunikacji, dostawcy opieki zdrowotnej mają możliwość
Gdy prowadzone są konsultacje na żywo, najpierw następuje nawiązanie relacji weterynarz-klient-pacjent (VCPR). Po jej nawiązaniu można rozpocząć proces badania, leczenia i udzielania porad, które stanowią medycynę weterynaryjną.
Obecnie telemedycyna jest już wykorzystywana przez wielu weterynarzy. W rzeczywistości większość praktykujących weterynarzy spędza kilka nieodpłatnych godzin tygodniowo, korzystając z telemedycyny w formie rozmów telefonicznych, e-maili, faksów i wiadomości tekstowych. Jednak niewielu korzysta z wideorozmów, mimo że to środek komunikacji dający lepsze informacje kliniczne. Co ważne, większość obecnej telemedycyny weterynaryjnej odbywa się w ramach istniejącej relacji VCPR, co znacznie ogranicza jej zakres.
Widzenie to wiedza
Korzyści z diagnostyki wideo są liczne. W trakcie wysokiej jakości wideorozmowy można uzyskać dobre informacje na temat zdrowia zwierzęcia. Stan skóry i układu oddechowego można ocenić zdalnie. W niektórych przypadkach, takich jak problemy z zachowaniem i ruchomością, badanie telemedyczne może dostarczyć dokładniejszych informacji niż badanie w klinice. Nie wspominając o wygodzie, elastyczności i zmniejszeniu stresu (oraz ryzyku ugryzienia!). Mimo że do tego potrzebne są tylko smartfon i internet, tylko nieliczni weterynarze regularnie korzystają z telemedycyny opartej na wideo.
Nawet podczas blokady w 2020 roku z powodu COVID-19 – gdy obowiązywały surowe przepisy nakazujące pozostanie w domu – mniej niż jedna trzecia weterynarzy korzystała z wideoczatów na żywo z klientami. Wśród nich większość używała konsultacji wideo mniej niż raz w tygodniu. To pomimo tego, że weterynarze twierdzili, że nie było trudne w użyciu. Przed pandemią mniej niż 5% weterynarzy korzystało z wideoczatów, a przewiduje się, że liczba połączeń wideo spadnie do poziomów sprzed pandemii.
Niepokój pokonuje użyteczność
Istnieje kilka powszechnych wyjaśnień dotyczących braku zainteresowania telemedycyną. Należą do nich niejasne lub poważne implikacje prawne związane z relacjami VCPR na odległość.
Innymi często wymienianymi powodami są niemożność przeprowadzenia “pełnego” badania fizykalnego oraz brak popytu ze
Chociaż promuje ogólne wykorzystanie telemedycyny, Amerykańskie Stowarzyszenie Medycyny Weterynaryjnej (AVMA) stanowczo opowiada się za ograniczeniem telemedycyny w ramach wcześniej istniejącej relacji VCPR (tj. ustanowionej osobiście). Wyklucza to możliwość postawienia nowych diagnoz lub przepisania leków wyłącznie za pomocą środków elektronicznych. Gorąco debatowane, nie ma dowodów na szkody wynikające z telemedycznych relacji VCPR. W rzeczywistości wiele stanów USA zniechęciło wymóg badania fizykalnego podczas pandemii COVID-19, aby dostosować się do celów zdrowia publicznego. W kanadyjskiej prowincji Ontario, gdzie telemedyczne relacje VCPR są legalne od 2018 roku, nie rozpoznano powszechnych problemów.
Nawet bez dowodów na szkodliwość, wielu weterynarzy uważa telemedycynę za ryzykowną, obawiając się, że ominą ważne wyniki badania, i są znużeni obawą przed naruszeniem zasad organów rządzących. Ale tak samo jak usługi oparte na telefonie, takie jak infolinie dla zatrutych zwierząt, są powszechne od wielu lat, rozróżnienie między telemedycyną a medycyną w klinice jest sztuczne. E-maile i rozmowy telefoniczne od klientów są triażowane bez zastanawiania się. Nie ma powodu, dla którego weterynarze nie mogliby pomagać na odległość.
Ogromny potencjał
Dotychczas telemedycyna wideo i elektroniczne relacje VCPR pozostały zaparkowane w garażu, będąc ofiarami złej promocji, a nie dowodów empirycznych. Nacisk ze strony konsumentów wydaje się być przyczyną zmiany: gdy technologicznie biegli, młodzi właściciele zwierząt chcą uchronić swoje zwierzęta przed negatywnymi doświadczeniami emocjonalnymi (na przykład wizytą u weterynarza). Może to być świetna okazja dla nowego biznesu na ogromnym potencjalnym rynku: dziesiątki milionów zwierząt w USA nie korzystają z regularnych wizyt u weterynarza.
W rzeczywistości większość właścicieli kotów i wielu właścicieli psów zgłasza, że ich zwierzę nienawidzi chodzić do weterynarza i że byłoby bardziej skłonne zabrać zwierzę, gdyby nie było to tak uderzające doświadczenie. Weterynarz oferujący bezstresowe badanie wideo z pewnością będzie miał przewagę rynkową
Ryzyko i korzyści
Nie oznacza to, że nie będzie przeszkód do pokonania. Obawy specjalistów dotyczące jakości telemedycznych relacji VCPR są uzasadnione. W opiece zdrowotnej nad ludźmi istnieją dowody sugerujące, że telemedycyna bezpośrednio dla konsumenta (DTC) zwiększa ryzyko nieodpowiedniego przepisywania antybiotyków. Już teraz weterynaryjne firmy DTC wykorzystują sytuację w kilku stanach bez wymogów osobistych relacji VCPR, przepisując leki zdalnie. Jak dotąd nie ma jasnego zrozumienia ryzyka i korzyści.
Telemedycyna weterynaryjna znajduje się w okresie turbulencji. Mieszanka grup adwokackich, inwestorów, zmieniającej się demografii i nowoczesnych technologii naciska ze wszystkich stron, czyniąc nieprzewidywalnym wynik ewolucji sytuacji.
Jedno jest pewne: do tej pory nic w telemedycynie nie zmieniło podstawowej praktyki medycyny. Niezależnie od tego, czy relacja VCPR zostanie nawiązana zdalnie czy w klinice, profesjonalny osąd weterynarza wciąż stanowi podstawę dobrej praktyki. Zaniedbania, jak również medycyna, mogą być wykonywane elektronicznie. Obecny system twarzą w twarz ma poważne wady: poważne kwestie dotyczące zdrowia psychicznego specjalistów, nieefektywność w toku praktyki oraz ogromne luki w dostępie do opieki.
Zmniejszenie cierpienia zwierząt
Dlaczego nie użyć telemedycyny, aby przełamać te bariery?
Jeśli opiekę medyczną można rozpocząć za pomocą jednego przycisku, można nawiązać więcej relacji VCPR i połączyć więcej zwierząt z wysoko wykwalifikowanymi specjalistami. Weterynarze składają przysięgę na zmniejszenie cierpienia zwierząt. A jednak wizyta u weterynarza to jedno z najbardziej stresujących doświadczeń dla większości zwierząt. Wykorzystanie telemedycyny jako narzędzia przesiewowego dla niepotrzebnych wizyt u weterynarza oszczędziłoby milionom zwierząt emocjonalnego cierpienia. Nie zapominajmy także o wielu potencjalnych korzyściach płynących z telemedycyny.
Komentarze:
Musisz być zalogowany, aby dodać komentarz. Zaloguj się lub zarejestruj.